Wyszukiwarka

9 lipca 2015

Moja pielęgnacji cery z Bandi



Markę Bandi  pomimo, że na naszym rynku istnieje od dawna to ja znam ją tak naprawdę dopiero od kilku miesięcy. Wcześniej tylko o niej słyszałam lub czytałam. Opinie niemalże wszystkie były pochlebne ale wolałam się przekonać na własnej skórze ile to prawdy kryje się w tych prostych i zarazem pięknych opakowaniach :) Oba kremiki używałam jednocześnie - jeden na dzień a drugi stosowałam na noc. Czy byłam zachwycona? O tym poniżej...


Energetyzujący multiaktywny koktajl, z serii fem@le 35+  ma być takim zastrzykiem zawartym w kremie dla cery z widoczna utratą witalności Jego zadaniem jest wygładzanie, odżywianie, regeneracja, odprężanie i kojenie. I przyznaję, że ten kremik jest właśnie takim koktajlem wspaniale działającym na cerę. Już po kilku dniach cera nabrała blasku. Cera, która do tej pory była poszarzała, wyglądała na zmęczoną odzyskała jakby nowego życia. Jeśli chodzi o zmarszczki nie zauważyłam tu jakichś spektakularnych zmian. Zresztą moją zmorą są głównie zmarszczki wokół oczu a tu stosuję zupełnie coś innego. Wracając jednak do kremu multiaktywnego to nawilżył moją cerę jednocześnie ją matując. Nie uczulił mnie, nie wywołał żadnych podrażnień ani zaczerwienień, Ja go stosuję codziennie rano na oczyszczoną twarz. Szybko się wchłania. Świetnie sprawdza się również pod makijażem.

Zawiera składniki aktywne:
* biała herbata
* karboksymetyloglukan
* olej ryżowy
* oliwa z oliwek
* proteiny pszeniczne
* proteiny ryżowe
oraz zamknięte w liposomach:
* hydroksyprolina
* rutyna
* witamina C



Ma kremową konsystencję, delikatną, łatwą w rozsmarowaniu. Kolor biały ale leciutko wpadający w beż. Zapach lekko słodki, delikatny. Krem bardzo szybko się wchłania.
Ja mam mini-produkt o poj. 15ml a i tak jest bardzo wydajny bo wystarczy ziarenko kremu by pokryć całą buzię.
Pełnowymiarowy o poj. 30ml. kosztuje 60-75zł (w zależności od miejsca zakupu).




Drugim produktem marki Bandi jest krem z algami morskimi, z serii Delicate Care. Ten produkt nadaje się do cery delikatnej, wrażliwej. Ma on łagodzić, koić, regenerować, utrzymywać właściwy poziom nawilżenia oraz zmniejszać uczucie ściągania. Ja go stosuję na noc ze względu na nawilżanie czego moja cera w ciągu dnia za bardzo nie lubi. Jednak na noc chętnie nawilża się i regeneruje. Ten kremik również bardzo dobrze i szybko się wchłania bez nieprzyjemnych uczuć. Początkowo moja twarz zaraz po rozsmarowaniu stawała się zaczerwieniona ale po kilku dniach, może tygodniu to zniknęło. Myślę, że cera mogła być podrażniona. Cera potem, z każdym dniem robiła się delikatniejsza a z rana nie wyglądała już na bardzo zmęczoną.

Zawiera składniki aktywne:
* alantonina
* algi
* elastyna
* kolagen



Konsystencja kremowa o białej barwie. Czuć tu trochę algi ale jak dla mnie zapach jest zbyt mdły.
Poj. 30ml, cena 20-26zł


Oba kremy mają pompki, które są łatwe w użyciu. Jedynym minusem jest brak możliwości "obserwacji" zużywanego produktu. Pakowane one są w opakowania kartonowe z dołączoną obszerną ulotką i próbkami innych kosmetyków tejże marki. Co uważam za fajny pomysł.

A czy Wy znacie kosmetyki Bandi?
Które są Waszymi ulubionymi?






6 lipca 2015

Delikatne oczyszczanie twarzy z Norel


Oczyszczanie twarzy to taka codzienność, niezależnie od wieku czy płci. Niegdyś były mydła, dziś wybór mamy ogromny co pozwala nam lepiej dobierać produkty odpowiednie dla siebie. 
Ja bardzo lubię żele myjące i do niedawna tylko takie kosmetyki wybierałam. Oczywiście nie może zabraknąć również i toniku czy micela ale dziś skupić się chciałam na produkcie do bezpośredniego mycia w połączeniu z wodą.
Całkiem niedawno, troszkę z przypadku w moje ręce wpadł ciekawy produkt marki Norel Dr Wilsz, który ma bogatą ofertę kosmetyków do pielęgnacji całego ciała. 


Łagodna pianka myjąca Norel z serii Skin Care ma naturalne pH 5,5, jest pozbawiona mydła, SLES i SLS, posiada ekstrakt z mydlnicy i nagietka. Jej zadaniem jest głębokie i łagodne oczyszczanie, ma redukować podrażnienia. Jest to produkt polski o poj. 150 ml.
Cena ok. 34zł


Pianka rzeczywiście jest bardzo delikatna. Przy kontakcie z twarzą mamy wrażenie jakby muskało nas piórko. Nie podrażnia, nie powoduje uczucia ściągania, nie wysusza ale i nie przetłuszcza. Mam cerę mieszaną z niedoskonałościami i po tym produkcie widzę jak jej stan znacznie się poprawił. Niedoskonałości stały się mniej widoczne. Cera wygląda korzystniej, Całkiem dobrze radzi sobie również z demakijażem i nie szczypie w oczy. Daje ukojenie a buzia jest delikatniejsza w dotyku.  Używam ją dwa razy dziennie i ona w pełni spełnia swoje funkcje. 


Początkowo, w buteleczce produkt jest płynny, wodnisty o zabarwieniu zielonym. W trakcie aplikacji płyn zamienia się w białą puszystą piankę. Do mycia/demakijażu wystarczą dwie pompki. I powiem Wam, że jest naprawdę super wydajna bo codziennie ją stosuję a ubytek jest minimalny. Bardzo łatwo resztki zmyć dużą ilością wody. Zapach łagodny, świeży. Ze mną z pewnością pozostanie na dłużej :)


Piankę Norel jak i inne produkty możecie zakupić bezpośrednio w sklepie firmowym TUTAJ
A czy Wy znacie kosmetyki marki Norel? Jakie są Wasze ulubione?


3 lipca 2015

Sucha skóra latem? Z AA cosmetics to już nie problem :)


Moja skóra szczególnie na nogach wiecznie potrzebuje dobrego nawilżenia. Przez cały rok zużywam naprawdę spore ilości produktów nawilżających. Choć jak to czasem się zdarza niektóre w ogóle nie spełniają swojej funkcji. Jednak odkryłam kosmetyk, który radzi sobie świetnie, w każdych warunkach :)


A jest nim Multi balsam do pielęgnacji ciała z kosmetyki AA. Jego zadaniem jest głębokie nawilżenie dzięki olejkom - arganowego i tsubaki. Ma się dobrze wchłaniać pozostawiając aromat na ciele prosto z odległych egzotycznych zakątków kwiatów ylang ylang.


Wchłania się bardzo szybko i faktycznie cudownie pachnie. Skóra jeszcze przez długo ma na sobie zapach egzotyki, wspomnianego wcześniej kwiatu ylang ylang ale i czuć tu zawarte w nim olejki. Jednym słowem jego zapach powala, jest piękny, lekko słodkawy ale i zarazem delikatny. Balsam z serii oil essence sprawdza się na suchej skórze i odpowiednio ją nawilża, nie pozostawiając przy tym tłustej warstwy. Skóra po jego użyciu jest delikatna, miękka, znikają wszelkie podrażnienia, jest dobrze odżywiona, zregenerowana. Nareszcie moje nogi nie są przesuszone bo działanie jest długotrwałe :) Balsam występuje w kilku wariantach zapachowych, które również mam zamiar poznać.


Konsystencja kremowa, kolor biały. Bardzo łatwo się rozsmarowuje, szybko wchłania. Problemem jest jedynie wydobywanie bo pomimo, że ma standardowe otwieranie typu klik to trzeba mocniej nacisnąć lub kilka razy ponieważ ma tendencję do zasysania się.

Dostępna poj. to 250 i 400ml, cena 10-16zł
Możemy go kupić w wielu ogólnodostępnych sklepach/drogeriach stacjonarnych lub online, np. bezpośrednio u producenta TUTAJ



1 lipca 2015

(NIE)lubisie maj/czerwiec


Każdy z nas ma swoje ulubione kosmetyki, które wielbi ponad wszystko, nawet wtedy kiedy wpadną w nasze ręce z przypadku. I tak samo każdy z nas trafia w każdej kategorii na jakiegoś paskuda, który robi więcej złego niż dobrego albo nie robi zupełnie nic.  
Będę chciała Wam co miesiąc/dwa przedstawiać właśnie takich moich (nie)lubisiów i pokrótce je opisywać. Dziś będzie to zbiór z dwóch miesięcy czyli maj i czerwiec.



NIE LUBISIE:


Chyba już wszystkim znany, szeroko zachwalany podkład Revlon Colorstay. Mój jest do cery tłustej i mieszanej. Mimo, że odcień mi przypasował tak cała reszta nie. Okropne wydobywanie podkładu czyli brak pompki/dozownika/łopatki, czekanie w nieskończoność aż stopi się z cerą i ujednolici, tworzenie paskudnej maski i okropne przetłuszczanie się cery na dłużej zagwarantowane!
Cena 25-70zł ( w zależności od miejsca zakupu)


Olejek łopianowy Green Pharmacy z czerwoną papryką. Jakiś dziwny wymysł z podgrzewaniem olejka i wiecznie utłuszczony brodzik pod prysznicem a działania mam wrażenie brak. Przynajmniej moim włosom on nie robi w ogóle nic.
Cena 5-7zł


Piękny w odcieniu pojedynczy cień z Kobo Professional, odcień 205 golden rose. Kolorek niesamowity, niby róż ale wpadający w złoto. Niestety osypuje się bardzo czego w cieniach nie lubię. W dodatku jest nie trwały a na powiece się roluje.
Cena ok. 17zł


Samoopalacz w kremie do twarzy i ciała Kolastyna. Kupiłam ten do ciemnej karnacji bo samoopalacze do jasnej na mnie są niewidoczne a chciałam przed nadejściem lata ładnie wyglądać. Po jego użyciu miałam mnóstwo plam, zacieków a miejscami byłam okropnie pomarańczowa. Nie wspominając już, że na ten "cudowny" efekt musiałam czekać aż 5 godzin. Jedyny plus to jego kakaowy zapach.
Cena ok. 12zł



LUBISIE:


Krem pod oczy Revitalift z L'oreal'a, jest to laser renew/laser x3, który ma coś co lubię czyli metalową końcówkę, która dodatkowo fantastycznie radzi sobie z opuchlizną. Świetnie działający, nie podrażniający krem, dający ukojenie i walczący ze zmarszczkami - faktycznie stają się mniej widoczne.
Cena 25-45zł (w zależności od miejsca zakupu)


Zwykły-niezwykły z niższej półki cenowej szampon Alterra, biotyna i kofeina. Bardzo delikatny w zapachu i działaniu ale skuteczny i oczyszczający. Włosy zmęczone "typowymi" ogólnodostępnymi szamponami po nim stały się delikatniejsze i zdrowsze oraz co najważniejsze przestały mi się tak szybko przetłuszczać.
Cena 5-10zł



Paletka W7 Lightly Toasted, natural nudes. Początkowo byłam do niej sceptycznie nastawiona. Nawet żałowałam wydanych pieniędzy jednak okazała się dla mnie hitem. Cienie (z drobinkami, matowe i satynowo-perłowe) nie osypują się, długo trzymają na powiece a do tego trafiłam idealnie z kolorystyką. Co prawda opakowanie jak i dołączony pędzelek są kiepskiej jakości to do cieni nie mam żadnych zastrzeżeń.
Cena ok. 27zł


Pierwsza moja pomadka do ust w kredce z Lovely, Colo Wear Long Lasting i zachwycenie. Doskonale pokrywa całe usta nie wysuszając ich, nie zbiera się w kącikach i mało kosztuje. Oczywiście z czasem się ściera ale można szybko poprawić usta w każdych warunkach.
Cena ok. 7zł


Łagodna pianka myjąca do twarzy z Norel. Pierwszy produkt tej firmy i pierwsza moja tego typu pianka. Bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczaniem jak i demakijażem. Nie podrażnia, nie wysusza, nie daje uczucia ściągania a przy tym wydaje się być wydajna. Niebawem pojawi się o niej dokładniejszy wpis.
Cena ok. 34zł


Energetyzujący multiaktywny koktajl z Bandi 35+ to bardzo fajny i zarazem delikatny kremik, który prawie w ogóle nie pachnie. Nie uczula a pierwsze efekty jego działania widoczne są już po kilku dniach. Odpowiednio nawilża ale i zarazem matuje pozostawiając cerę zdrową, zadbaną, pozbawioną szarości. Ja mam mini produkt (15ml) ale niebawem pojawi się na jego temat recenzja.
Cena pełnowymiarowego produktu 60-75zł (w zależności od miejsca zakupu)


Olejek do kąpieli z Bielenda, o którym pisałam TUTAJ. Pięknie pachnący, nawilżający i aromatyzujący. Dostępny w kilku wariantach zapachowych.
Cena ok. 12-16zł


Multi balsam do ciała z kosmetyki AA.  O nim również szykuję dla Was notkę. Ale zdradzę Wam, że wspaniale nawilża i wchłania się, rozkosznie pachnie pozostawiając skórę jedwabiście gładką.
Cena 10-16zł (w zależności od pojemności i miejsca zakupu)



Ciekawa jestem jakie Wy macie ulubione bądź nie kosmetyki ;) Pochwalcie się w komentarzach.
A może znacie te z przedstawionych przeze mnie?



23 czerwca 2015

Box niespodzianka


Boxy kosmetyczne na naszym rynku są dostępne już od dawna. Znajdujemy w nich mniej lub  bardziej znane marki. Nie kupuję tych w ciemno bo nie lubię ale tym razem pokusiłam się kiedy to portal face&look wprowadził do sprzedaży swój pierwszy box niespodzianka w specjalnej ofercie dla swoich klubowiczek. W pudełeczku miało się znaleźć 10 tajemniczych kosmetyków o łącznej wartości ok. 130zł. Box ten można było kupić w normalnej cenie za 69,99zł lub za 39,99zł dopłacając 30F&L money (ta oferta była właśnie dla klubowiczek). Oczywiście bez dodatkowych kosztów za przesyłkę.


Face&Look w swojej ofercie od dawna ma wiele boxów, w których od samego początku znamy ich zawartość. Także każdy może znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Ceny są zróżnicowane, w zależności od kosmetyków 39,99 - 69,99zł.

A zatem przejdźmy do mojego zakupionego pudełeczka :)


W pudełeczku miało być 10 kosmetyków. Jednak jest ich 12 + magazyn F&L.


Joanna, krem do depilacji nóg, pełnowymiarowy produkt, cena 6-9zł


Dove, dezodorant w spray'u, poj.150ml, cena ok. 10-12zł


Verona, serum do ciała, poj. 200ml, cena ok.8zł


Yoskine, normalizujący żel przeciwzmarszczkowy, poj. 200ml, cena ok. 25zł


Under twenty, żel myjący, poj. 150ml, cena ok.12zł


Joanna, balsam do ciała, poj.200g, cena ok. 5-6zł


Perfecta, krem do stóp, poj. 75ml, cena ok. 6zł


Verona, krem do rąk, poj. 75ml, cena ok. 6zł


Perfecta, maseczka przeciwzmarszczkowa, poj. 30ml, (niestety nie znam ceny)


Verona, maseczka oczyszczająca, poj. 50ml, cena ok.7zł


Floslek, pomadka ochronna do ust, produkt pełnowymiarowy, cena ok. 6zł


Ingrid, love story, lakier do paznokci, 10ml, cena 5-10zł



Kilka produktów przypadło mi do gustu. Ale są tu również kosmetyki, których nie lubię lub takie, na które nie zwróciłabym w ogóle uwagi i nawet nie zachęcają mnie one do tego aby ich używać. Także z pewnością komuś bardziej potrzebującemu je wydam ;)
A jak Wam się podoba zawartość takiego pudełeczka?

Gdybyście chcieli dołączyć do klubu face&look to koniecznie zarejestrujcie się przez link TUTAJ, jest to mój link polecający :)





Zwalczanie niedoskonałości z Vichy normaderm


Mam cerę mieszaną, mocno pomieszaną i do tego z niedoskonałościami. Moje czoło wręcz błaga o zmatowienie, moje suche skórki w okolicy brwi i kilku innych miejscach potrzebują nawilżenia, cera marzy o świeżości i młodszym, lepszym wyglądzie, o jednolitym kolorycie i jeszcze kilku zmianach na lepsze. Znaleźć krem, który nie przetłuści lub nie wysuszy skóry twarzy, który zadziała na paskudy co jakiś czas się pojawiające graniczy z cudem. Niby na rynku mamy ogromny wybór kremów ale nie każdy w moim przypadku się sprawdza. Jednak poznałam kilka takich perełek i o jednej z nich napiszę poniżej.


Vichy normaderm, nawilżający krem zwalczający  niedoskonałości skóry ma za zadanie działać na: niedoskonałości, rozszerzone pory, błyszczenie, zaczerwienienia, ślady po niedoskonałościach, przebarwienia. Czyli wszystko to czego mi właśnie potrzeba. Przyznam, że podchodziłam do niego trochę sceptycznie ale też z wielką nadzieją bo marzyły mi się zmiany i ukojenie. Krem bardzo szybko zmatowiła moją cerę, czoło przestało się świecić. I to zaledwie po kilku dniach codziennego stosowania. Miejsca suche faktycznie zostały nawilżone a cała cera stała się delikatniejsza w dotyku. Na polepszenie zmian trądzikowych musiałam dłużej czekać ale i z tym dał sobie radę. Niedoskonałości stopniowo zaczęły znikać tak samo jak przebarwienia. Cera nabrała świeżości ale bez świecenia się, bez refleksów. Idealny dla mnie również pod makijaż gdyż ani się nie roluje, ani podkład potem nie spływa. Szybko się wchłania nie tworząc żadnej tłustej, nieprzyjemnej warstwy. Jednak przed makijażem po nałożeniu kremu zawsze odczekuję kilka chwil. Nie pojawia się też żadne uczucie ściągania, ciężkości. Wręcz przeciwnie daje uczucie lekkości i delikatnego otulenia. Krem jest na dzień ja jednak używałam go zarówno na dzień jak i na noc.

Vichy stworzyło całą gamę produktów normaderm, która przeznaczona jest do cery z niedoskonałościami.


Krem jest biały, leciuteńko wpadający w zieleń. Jest delikatny, łatwo się rozsmarowuje i jest wydajny. Zapach ma również delikatny, przyjemny, odświeżający. Opakowanie ma 50ml poj.
Krem ma być również odpowiedni dla osób ze skórą wrażliwą. U mnie nie wystąpiły po nim żadne zaczerwienienia, szczypania, żadne niepokojące zmiany skórne.


Skład nawilżającego kremu zwalczającego niedoskonałości vichy normaderm.


Cena kremu oscyluje w granicach 50-70zł. Dostępny w aptekach stacjonarnych i internetowych.


22 czerwca 2015

Aromatyczna kąpiel z Bielendą


Kto nie potrzebuje po ciężkim dniu chwili  relaksu, ukojenia. Każdej/każdemu z nas potrzeba choć trochę czasu dla siebie, trochę intymności, spokoju by móc się odprężyć. Marka bielenda wyszła nam tu na przeciw. Stworzyła całkiem przyjemne olejki do kąpieli, które mogą nam służyć również jako żel pod prysznic. Na razie miałam okazję sprawdzić tylko jeden z nich ale już niebawem zrobię zapasy i sprawdzę resztę zapachów. Powiem tylko, że każdy z nich ma nieco inne zadanie ;)


Olejek do kąpieli lawenda + eukaliptus to aromaterapeutyczny relax.  Ma odprężać i relaksować, dawać ukojenie, usuwać napięcie i stres, poprawiać nastrój, odświeżać, wyciszać, ułatwiać zasypianie. Może to się wydawać śmieszne no bo jak to olejek, taki zwykły do kąpieli czy żel pod prysznic to sprawi? Tak, jeśli są dobrane odpowiednie olejki zapachowe to taki kosmetyk nawet przez te 10min. spędzonych pod prysznicem sprawi, że się rozluźnimy, że te wszystkie napięcia po całym ciężkim dniu z nas zejdą, że poczujemy się lżejsi. 
Dla mnie olejek bielendy jest strzałem w 10. Lubię tego typu produkty, które nie tylko myją ciało ale również działają właśnie na moje zmysły, które odprężają, pobudzają lub wyciszają, które pomagają choć na chwilę zapomnieć o całym świecie, wprawiają w dobry nastrój, przenoszą w wyobraźni gdzieś indziej, do innego świata ;)


Jak widać na zdjęciu olejek jest dosyć płynny, praktycznie bezbarwny. Nie klei się, nie jest tłusty dzięki czemu ani wanna ani potem nasza skóra nie będzie miała żadnej nieprzyjemnej tłustej  powłoki. Pachnie obłędnie eukaliptusem i lawendą. Myślę, że oba zapachy są tu pięknie wyważone i wzajemnie się uzupełniają. Buteleczka ma poj. 300ml. Olejek tak jak pisałam powyżej możemy wlewać do wanny podczas kąpieli lub używać jako ,żel pod prysznic. Bardzo fajnie się pieni. A zapach na długo pozostaje na naszym ciele.

I tu jeszcze dorzucam taką ciekawostkę, do kąpieli:
Jeśli chcecie aby było dużo piany i aromat był mocniejszy to nie wlewajcie bezpośrednio do wanny olejku a na ciepły/gorący strumień wody kiedy to napełniamy wannę.


Dla zainteresowanych wrzucam fotkę ze składem.


Olejki do kąpieli można zakupić w super- i hiper-marketach, drogeriach oraz w sklepach internetowych, w cenie ok.12-16zł