Wyszukiwarka

23 czerwca 2015

Box niespodzianka


Boxy kosmetyczne na naszym rynku są dostępne już od dawna. Znajdujemy w nich mniej lub  bardziej znane marki. Nie kupuję tych w ciemno bo nie lubię ale tym razem pokusiłam się kiedy to portal face&look wprowadził do sprzedaży swój pierwszy box niespodzianka w specjalnej ofercie dla swoich klubowiczek. W pudełeczku miało się znaleźć 10 tajemniczych kosmetyków o łącznej wartości ok. 130zł. Box ten można było kupić w normalnej cenie za 69,99zł lub za 39,99zł dopłacając 30F&L money (ta oferta była właśnie dla klubowiczek). Oczywiście bez dodatkowych kosztów za przesyłkę.


Face&Look w swojej ofercie od dawna ma wiele boxów, w których od samego początku znamy ich zawartość. Także każdy może znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Ceny są zróżnicowane, w zależności od kosmetyków 39,99 - 69,99zł.

A zatem przejdźmy do mojego zakupionego pudełeczka :)


W pudełeczku miało być 10 kosmetyków. Jednak jest ich 12 + magazyn F&L.


Joanna, krem do depilacji nóg, pełnowymiarowy produkt, cena 6-9zł


Dove, dezodorant w spray'u, poj.150ml, cena ok. 10-12zł


Verona, serum do ciała, poj. 200ml, cena ok.8zł


Yoskine, normalizujący żel przeciwzmarszczkowy, poj. 200ml, cena ok. 25zł


Under twenty, żel myjący, poj. 150ml, cena ok.12zł


Joanna, balsam do ciała, poj.200g, cena ok. 5-6zł


Perfecta, krem do stóp, poj. 75ml, cena ok. 6zł


Verona, krem do rąk, poj. 75ml, cena ok. 6zł


Perfecta, maseczka przeciwzmarszczkowa, poj. 30ml, (niestety nie znam ceny)


Verona, maseczka oczyszczająca, poj. 50ml, cena ok.7zł


Floslek, pomadka ochronna do ust, produkt pełnowymiarowy, cena ok. 6zł


Ingrid, love story, lakier do paznokci, 10ml, cena 5-10zł



Kilka produktów przypadło mi do gustu. Ale są tu również kosmetyki, których nie lubię lub takie, na które nie zwróciłabym w ogóle uwagi i nawet nie zachęcają mnie one do tego aby ich używać. Także z pewnością komuś bardziej potrzebującemu je wydam ;)
A jak Wam się podoba zawartość takiego pudełeczka?

Gdybyście chcieli dołączyć do klubu face&look to koniecznie zarejestrujcie się przez link TUTAJ, jest to mój link polecający :)





Zwalczanie niedoskonałości z Vichy normaderm


Mam cerę mieszaną, mocno pomieszaną i do tego z niedoskonałościami. Moje czoło wręcz błaga o zmatowienie, moje suche skórki w okolicy brwi i kilku innych miejscach potrzebują nawilżenia, cera marzy o świeżości i młodszym, lepszym wyglądzie, o jednolitym kolorycie i jeszcze kilku zmianach na lepsze. Znaleźć krem, który nie przetłuści lub nie wysuszy skóry twarzy, który zadziała na paskudy co jakiś czas się pojawiające graniczy z cudem. Niby na rynku mamy ogromny wybór kremów ale nie każdy w moim przypadku się sprawdza. Jednak poznałam kilka takich perełek i o jednej z nich napiszę poniżej.


Vichy normaderm, nawilżający krem zwalczający  niedoskonałości skóry ma za zadanie działać na: niedoskonałości, rozszerzone pory, błyszczenie, zaczerwienienia, ślady po niedoskonałościach, przebarwienia. Czyli wszystko to czego mi właśnie potrzeba. Przyznam, że podchodziłam do niego trochę sceptycznie ale też z wielką nadzieją bo marzyły mi się zmiany i ukojenie. Krem bardzo szybko zmatowiła moją cerę, czoło przestało się świecić. I to zaledwie po kilku dniach codziennego stosowania. Miejsca suche faktycznie zostały nawilżone a cała cera stała się delikatniejsza w dotyku. Na polepszenie zmian trądzikowych musiałam dłużej czekać ale i z tym dał sobie radę. Niedoskonałości stopniowo zaczęły znikać tak samo jak przebarwienia. Cera nabrała świeżości ale bez świecenia się, bez refleksów. Idealny dla mnie również pod makijaż gdyż ani się nie roluje, ani podkład potem nie spływa. Szybko się wchłania nie tworząc żadnej tłustej, nieprzyjemnej warstwy. Jednak przed makijażem po nałożeniu kremu zawsze odczekuję kilka chwil. Nie pojawia się też żadne uczucie ściągania, ciężkości. Wręcz przeciwnie daje uczucie lekkości i delikatnego otulenia. Krem jest na dzień ja jednak używałam go zarówno na dzień jak i na noc.

Vichy stworzyło całą gamę produktów normaderm, która przeznaczona jest do cery z niedoskonałościami.


Krem jest biały, leciuteńko wpadający w zieleń. Jest delikatny, łatwo się rozsmarowuje i jest wydajny. Zapach ma również delikatny, przyjemny, odświeżający. Opakowanie ma 50ml poj.
Krem ma być również odpowiedni dla osób ze skórą wrażliwą. U mnie nie wystąpiły po nim żadne zaczerwienienia, szczypania, żadne niepokojące zmiany skórne.


Skład nawilżającego kremu zwalczającego niedoskonałości vichy normaderm.


Cena kremu oscyluje w granicach 50-70zł. Dostępny w aptekach stacjonarnych i internetowych.


22 czerwca 2015

Aromatyczna kąpiel z Bielendą


Kto nie potrzebuje po ciężkim dniu chwili  relaksu, ukojenia. Każdej/każdemu z nas potrzeba choć trochę czasu dla siebie, trochę intymności, spokoju by móc się odprężyć. Marka bielenda wyszła nam tu na przeciw. Stworzyła całkiem przyjemne olejki do kąpieli, które mogą nam służyć również jako żel pod prysznic. Na razie miałam okazję sprawdzić tylko jeden z nich ale już niebawem zrobię zapasy i sprawdzę resztę zapachów. Powiem tylko, że każdy z nich ma nieco inne zadanie ;)


Olejek do kąpieli lawenda + eukaliptus to aromaterapeutyczny relax.  Ma odprężać i relaksować, dawać ukojenie, usuwać napięcie i stres, poprawiać nastrój, odświeżać, wyciszać, ułatwiać zasypianie. Może to się wydawać śmieszne no bo jak to olejek, taki zwykły do kąpieli czy żel pod prysznic to sprawi? Tak, jeśli są dobrane odpowiednie olejki zapachowe to taki kosmetyk nawet przez te 10min. spędzonych pod prysznicem sprawi, że się rozluźnimy, że te wszystkie napięcia po całym ciężkim dniu z nas zejdą, że poczujemy się lżejsi. 
Dla mnie olejek bielendy jest strzałem w 10. Lubię tego typu produkty, które nie tylko myją ciało ale również działają właśnie na moje zmysły, które odprężają, pobudzają lub wyciszają, które pomagają choć na chwilę zapomnieć o całym świecie, wprawiają w dobry nastrój, przenoszą w wyobraźni gdzieś indziej, do innego świata ;)


Jak widać na zdjęciu olejek jest dosyć płynny, praktycznie bezbarwny. Nie klei się, nie jest tłusty dzięki czemu ani wanna ani potem nasza skóra nie będzie miała żadnej nieprzyjemnej tłustej  powłoki. Pachnie obłędnie eukaliptusem i lawendą. Myślę, że oba zapachy są tu pięknie wyważone i wzajemnie się uzupełniają. Buteleczka ma poj. 300ml. Olejek tak jak pisałam powyżej możemy wlewać do wanny podczas kąpieli lub używać jako ,żel pod prysznic. Bardzo fajnie się pieni. A zapach na długo pozostaje na naszym ciele.

I tu jeszcze dorzucam taką ciekawostkę, do kąpieli:
Jeśli chcecie aby było dużo piany i aromat był mocniejszy to nie wlewajcie bezpośrednio do wanny olejku a na ciepły/gorący strumień wody kiedy to napełniamy wannę.


Dla zainteresowanych wrzucam fotkę ze składem.


Olejki do kąpieli można zakupić w super- i hiper-marketach, drogeriach oraz w sklepach internetowych, w cenie ok.12-16zł

17 czerwca 2015

Z SheFoot lato stopom nie straszne


Pielęgnacja stóp jest bardzo ważna przez cały rok. Nogi nas niosą całe życie i chociaż w ten sposób, dbając o nie możemy im za ten trud podziękować :)

Przedstawiam dziś dwa produkty marki shefoot, która właśnie jak sama nazwa wskazuje pomoże nam w owej pielęgnacji. Ich kosmetyki pewnie wiele z Was już zna. Pamiętam jak początkowo mieli w sprzedaży bodajże tylko 5 produktów. Dziś ich oferta jest znacznie atrakcyjniejsza. Także każdy znajdzie z pewnością coś dla siebie.


Ja bardzo lubię markę shefoot z najważniejszego dla mnie powodu - szybkiej wchłanialności. Każdy ich produkt, który poznałam ma tę wspaniałą zaletę. Nienawidzę w żadnym kosmetyku a szczególnie jeśli chodzi o te do rąk i stóp kiedy muszę czekać aż on łaskawie zechce wchłonąć. Wtedy czas dłuuuży się niemiłosiernie :/ Kosmetyk ma działać, szybko wsiąkać a z jego stosowania mam czerpać same przyjemności :)
Marka shefoot posiada produkty również do salonów kosmetycznych co uważam, że jest atutem bo dla mnie to oznacza, że podchodzą profesjonalnie do zadania. Dodatkowo każdy produkt jest pakowany w kartonik i posiada ulotkę, na której mamy wszelkie informacje, m.in. o innych kosmetykach tej marki a także fajny poradnik jak dbać o stopy (zdj. poniżej).


Kosmetyki shefoot nie zawierają wg obietnic producenta:
    * parabenów
    * barwników
         *  pes                
 * ftalanów
  * silikonów

Przedstawiam zatem bohaterów dzisiejszego dnia. W sumie ostatnich letnich dni ;)


Kojący żel na zmęczone nogi i stopy to jeden z tych produktów, które sobie cenię szczególnie latem. Jego zadaniem jest chłodzenie, łagodzenie obrzęków, niwelowanie uczucia zmęczenia, bólu, ma odprężać. I faktycznie te wszystkie zadania wykonuje na 5+
Pojemność jest zadowalająca bo 100ml a naprawdę niewiele wystarczy tego żelu aby nogi czy stopy zaznały ukojenia. Latem kiedy od upałów nasze stopy puchną, nogi są ociężałe to on jest znakomitym lekarstwem i działa niemalże natychmiastowo. Również nawilża. Nie uczula, nie podrażnia. Na opakowaniu jest informacja, że jest to produkt hypoalergiczny i do skóry wrażliwej. 

składniki aktywne:
gliceryna
panthenol (prowitamina B)
wyciąg z kasztanowca
hesperydyna
menthol


Żel jak widać jest gęsty, żelowy o barwie powiedziałabym waniliowego budyniu. Zapach całkiem przyjemny, kojący, lekko glicerynowy, czuć w nim orzeźwienie. Już sam zapach sprawia, że ma się ochotę na relaks. 



Intensywne nawilżanie i wygładzanie efekt młodej, satynowej skóry stóp zachwycił mnie przede wszystkim opakowaniem z pompką. Wspaniały pomysł. Tu również dzięki lekko-mlecznej buteleczce widzimy zużywanie kosmetyku. Pojemność 50ml ciut za mała ale, że krem jest dosyć wydajny to wystarczy na dłużej. Obietnice producenta po części idą na manowce gdyż ja nie dostrzegam w jego działaniu tak mocnego nawilżenia, raczej jest ono delikatne i minimalne. Kiedy dużo chodzę moje pięty momentalnie robią się twarde i jak wiadomo skóra na nich staje się szorstka, sucha. Ten krem z tym sobie nie radzi. W innych miejscach gdzie skórę mam raczej normalną bądź leciutko suchą, powiedziałabym podsuszoną to tak, tu nawilżenie działa. Efekt satynowej skóry również pojawia się i jest ona gładsza, miększa w dotyku. Po kilkudniowym stosowaniu tego kremu skóra jest widocznie odżywiona.

składniki aktywne:
masło shea
masło arganowe
gliceryna
panthenol (prowitamina B)


Konsystencja typowego kremu. Wydaje się, że jest gęsty bo nie spływa ale w rzeczywistości jest delikatny. Kolor jak widać biały. Zapach nie przypadł mi do gustu bo jest on trochę drażniący, mdły, przypominający dawne ogólnodostępne mydła. Zastanawiałam się czym on w zasadzie pachnie, co jest tu jego główną nutą i patrząc w opis doszłam do wniosku, że przewagą jest magnolia.






Cena kosmetyków shefoot oscyluje w granicach ok. 20zł +/-     
Dostępne są na pewno w drogeriach: rossmann, natura, hebe, dayli, super-pharm, wispol, sylwia, vica i w sklepie internetowym  spa medica ale myślę, że w innych punktach czy sklepach online również je znajdziecie.



11 czerwca 2015

Paczka z zalando + zwrot


Miałam pokazać Wam swoje zakupy zrobione dzięki projektowi trnd i zalando. Z racji tego, że dwa produkty nie wpadły w me gusta z powodu materiału jak i rozmiaru postanowiłam skorzystać z możliwości darmowego zwrotu i opisać Wam jak to robić. Być może część z Was zastanawia się jak dokonać takowego zwrotu, w co zapakować, co dołączyć, itd, itd. Cała procedura zapewniam Was, że jest bardzo prosta. Ale o tym w drugiej części wpisu.

Dokonałam dwóch osobnych zamówień ponieważ po złożeniu głównego zamówienia, na dzień następny okazało się, że torebka, która mi się podobała nagle jest dostępna. No i jak sami rozumiecie nie mogłam się oprzeć :D Ale aby nie zbankrutować wykorzystałam jeden z bonów -20% i zapłaciłam mniej. Także bony te działają na kolejne zakupy a nie jak miało być tylko na te pierwsze. To akurat dla wszystkich bardzo dobra wiadomość, prawda? :)

W pierwszym zamówieniu wykorzystałam bon 100zł + dopłaciłam ok. 10zł wybierając trzy bluzeczki. Miałam pokazać je na wieszaku ale te do zwrotu spakowałam zapominając zrobić zdjęcia.

           
                   
Od lewej: Zalando Essentials 27,30zł (39zł), Only 44,85zł (69zł), Even&Odd 38,40zł (64zł)
Podane ceny są cenami promocyjnymi, w jakich je zakupiłam, w nawiasie macie ceny wyjściowe.
Dwie pierwsze oddaję a ostatnia prezentuje się tak:


                                           
W drugim zamówieniu była tylko torebka/torba. Uwielbiam materiałowe, kolorowe torebki na lato a moja staruszka straciła już dawno swój żywot :P A ta bardzo mi się spodobała. W rzeczywistości nie odbiega prawie niczym od tej ze zdjęcia. Jedyna różnica jest w odwrotności koloru/wzoru. Dla mnie to akurat banał. Jest solidnie wykonana. I to jest najważniejsze. Mamy tu imitację skóry w połączeniu z materiałem. Rączki są długie także można nosić na ramieniu ale również i w ręce. Jest co prawda zapinana na napę ale to mi kompletnie nie przeszkadza. Poza tym w środku jest spora kieszonka na suwaczek + 2 mniejsze, np. na telefon. Torba jest pojemna, sztywna, materiał kanwas. Środek w czerni. Idealna na zakupy, spacer, wycieczkę poza miasto. Można w niej pomieścić cały świat ;)



Z prawej zdjęcie w realu. Cena jaką zapłaciłam po rabacie -20% to 51,20zł, wyjściowa 64zł, marka Even&Odd. 




Zwrot
Zwrotu dokonujemy poprzez stronę zalando. Po zalogowaniu się wchodzimy w moje konto a następnie w moje zwroty. Gdzie krok po kroku jesteśmy instruowani. Pamiętamy oczywiście o tym aby ubrania nie były noszone i posiadały metkę. Potrzebna jest torebka taka foliowa, w której ubranie do nas przyszło. W przypadku ubrań takowe są, nie wiem jak z innymi produktami. Nie potrzebne nam żadne rachunki, drukowanie ani nic. Ubrania pakujemy najlepiej w zalandowskie opakowanie.  W przypadku folii można je ponownie zakleić ponieważ jest tam taka taśma. W każdej paczce mamy  kartkę i tam jest naklejka do zwrotów, którą należy nakleić na paczuszkę. Na stronie zalando przy potwierdzeniu swoich danych dla odbioru paczki zwrotnej wybieramy datę i godzinę dla kuriera i naszej wygody. Także zostaje tylko na niego czekać. I co dalej? Czekamy maksymalnie do 14 dni na zwrot kasy. Jeśli użyliśmy bonu promocyjnego pieniążki zostaną zwrócone na stronę zalando gdzie mamy taką swoją skarbonkę - znajdziemy ją w moje konto -> moje bony upominkowe i saldo dodatnie. I będziemy mogli dalej wykorzystać je na zakupy. Jeśli robiliśmy nadpłatę to ona zostanie zwrócona bezpośrednio na nasze konto bankowe. Prawda, że proste? :)


Na zdjęciach zaznaczyłam co odklejamy aby przykleić na paczkę :)
 I jeszcze jedna ważna informacja. Na kartce (zdj. z lewej) jest rubryka potwierdzenia odbioru i tam kurier podczas zwrotnej paczki powinien wypełnić zostawiając, m.in. swój podpis.





10 czerwca 2015

Projekt trnd i zalando


Trnd wspólnie z zalando stworzyło bardzo ciekawy i duży projekt. Przedsięwzięcie naprawdę ogromne bo miało się do niego dostać aż 5000 osób. A na czym cały ten projekt polega? Na bliższym poznaniu marki zalando, o której pewnie większość z Was słyszała chociażby z reklam.


Każda z osób, które dostały się otrzymała jak zwykle pokaźny zestaw z prezentem dla siebie, do rozdania + ważne informacje.


I tak oto w moim zestawie znalazły się kupony do rozdania, cała masa kuponów. W tym jeden najważniejszy, czyli dla mnie ;)


Do wydania miałam 25 kuponów na -20%  oraz 75 kuponów na -15%  do wykorzystania oczywiście w sklepie internetowym zalando
Kupony zniżkowe obejmują również ceny promocyjne ale...niektóre marki mogą nie wchodzić w ową promocję projektu. Nie ma tu żadnej kwoty minimalnej, jest jedynie ta maksymalna. I tak, dla -20% to max. 1500zł, dla -15% max. 1000zł. Kupony aktywne są do 12 lipca 2015r. I są one na pierwsze zakupy w owym sklepie. Jednak z informacji jakie mam kolejne zakupy również są możliwe :) Większość już rozdałam ale coś tam zostało więc jeśli macie chęć otrzymania kuponu piszcie do mnie :)


Dla siebie miałam bon o kwocie 100zł, również bez kwoty minimalnej.

Zalando znałam z wielu reklam ale nigdy nie robiłam tam zakupów. Kiedyś z ciekawości zajrzałam do sklepu i to wszystko. Nie będę tu ściemniać ale ceny wielu produktów mnie po prostu zszokowały. Są kosmiczne a te tańsze w większości nie wpadały w me gusta. No cóż, jestem trochę wybredną osobą i nie idę za tłumem. Ciuszek czy cokolwiek innego musi przede wszystkim mi się podobać. Nie kupię go tylko dlatego, że jest aktualnie modny, czy z powodu metki. Lubię kupować to co naprawdę mi się podoba, co jest mi aktualnie potrzebne, będzie pasowało do reszty i będzie materiałem bądź wzorem jakim lubię :) 
Uwierzcie mi ale wybór tych konkretnych produktów był przeogromnie trudny. Przewalałam cały sklep po kilka razy dziennie i tak przez prawie tydzień :D Zadanie nie było łatwe bo i ja małych gabarytów nie jestem. Chcecie pewnie konkret ale szczegóły podam Wam jak paczuszki/paczka do mnie dotrą. Wtedy ujawnię Wam zawartość i opowiem ile co kosztowało, ile zaoszczędziłam i czy jestem zadowolona.

Opowiem Wam za to o swoich wrażeniach dotyczących sklepu zalando. Strona jest bardzo przejrzysta, czytelna i dzięki bardzo dobrej organizacji naprawdę łatwo jest się tam odnaleźć. Ubrania jak i dodatki starannie poselekcjonowane, wybór ułatwiony ze względu na możliwość określenia swoich preferencji - cena, rozmiar, itd. Dla mnie największym i chyba jedynym minusem był jednak brak szczegółów odnośnie wymiarów. Są one uogólnione i to jest błąd. Jak wiadomo każda marka ma nieco inną rozmiarówkę. Brak tu również szczegółów odnośnie materiału czy w przypadku butów szerokości stopy. Błagam producenci, wszelkie sklepy internetowe udzielajcie nam chociaż ogólnych informacji czy obuwie jest na wąską czy szeroką stopę i wróćcie do połówek. Niech buty będą tak jak było, tzw. całe i połówki a nie jak co komu się uszyje :/ Wracając do opisu... przesyłkę i zwrot mamy gratis. Na zwrot mamy 100 dni pod warunkiem, że metka jest na miejscu a ubranie nie noszone. Obym ja nie musiała nic zwracać :P


Jeśli chcielibyście przystąpić do trnd aby mieć możliwość do brania udziału w kampaniach i poznawać różne marki a przy tym bawić się świetnie i dzielić się z innymi to wejdźcie TUTAJ i rejestrujcie się. Lub napiszcie do mnie i podajcie mi swój e-mail a ja Was zaproszę :)


Perlux - moja pierwsza kampania w Streetcom'ie


Chcę Wam przedstawić rodzimy produkt do prania Perlux , który miałam okazję testować dzięki kampanii Streetcom. Była to moja pierwsza kampania i powiem Wam, że bardzo byłam podekscytowana ;)


Dostałam bardzo szybko wielką paczką ambasadorską, w której jak widać dostałam całe mnóstwo kapsułek. Dla siebie i dla znajomych, do rozdania. Z gotowymi wskazówkami, informacjami i opisem owego produktu.


Dla siebie otrzymałam produkty pełnowymiarowe, dostępne w sprzedaży czyli opakowanie z 24 kapsułkami do prania białego oraz opakowanie z 16 kapsułkami do prania kolorowego.


 Do rozdania dostałam małe opakowania, tzw. próbki. Było ich 15 a w każdej po 2 kapsułki do prania białego oraz ulotki informacyjne (zdj. poniżej).


Perlux tak jak wspomniałam na samym początku jest produktem polskim. Należy on do grupy marki lakma, która jest producentem profesjonalnych środków czystości. Kapsułki to połączenie proszku i żelu. Ich zadaniem jest nie tylko wysoka skuteczność w pozbywaniu się plam ale i oszczędność bo nie musimy kupować wielu detergentów, wszystko mamy w jednej kapsułce. Produkt ma być bezpieczny, dla nas i dla środowiska. 


 Kapsułki perlux to naprawdę wygoda ponieważ zawierają w sobie proszek, środki zmiękczające wodę, odplamiacz. Dzięki odpowiednio dobranym składnikom pranie faktycznie nie blaknie (w przypadku prania kolorowego) a białe pranie staje się bielsze. Ubrania, ręczniki, całe pranie jest miękkie co przy twardej wodzie bez użycia odpowiednich produktów byłoby niemożliwe. Zapach początkowo mnie drażnił, wydawał mi się mocny. Z pewnością mocniejszy od mojego dotychczasowego proszku ale to była tylko kwestia przyzwyczajenia. Wygoda w użyciu i higiena stała się moim kolejnym plusem do zostania przy tym produkcie. Kapsułkę wkłada się bezpośrednio do bębna pralki a nie jak dotychczas wlewanie i wsypywanie detergentów do dozowników, które z czasem stawały się wewnątrz brudne, pokryte pleśnią. No, nie oszukujmy się ale w połączeniu z wilgocią i brakiem powietrza takie rzeczy tam się dzieją i dlatego tak ważne jest aby często wyciągać te kieszonki, dozowniki i je porządnie myć, aby jak najbardziej zminimalizować dostęp bakterii do naszych ubrań, które mają potem kontakt z ciałem. Nie musicie również martwić się pozostałościami zabezpieczającej otoczki ani nie rozpuszczonym proszkiem. Nic takiego się nie dzieje nawet w temp. 40 stopni. Produkt ma sobie radzić w temp. 30-90 stopni dla prania białego i 30-60 stopni dla prania kolorowego. Kapsułki doskonale rozpuszczają się nawet w praniu ręcznym, co również sprawdziłam. Borykałam się z pewnymi plamami. Przeważnie pojawiały się one podczas gotowania - sos, tłuszcz ale także plamy z przypadku - otarcie się np. gdzieś w sklepie, samochodzie oraz plamy po dezodorantach. Jedynym problemem były te ostatnie. I tu jeszcze nie odnalazłam specyfiku, który usunąłby je w 100%. Perlux natomiast z resztą poradził sobie doskonale. Producent informuje, że radzi sobie również z plamami po: krwi, trawie, białku, czerwonym winie, herbacie, pomidorach. Tego nie miałam okazji sprawdzić bo takowych plam nie posiadam ale skoro sprał się tłuszcz, sosy to myślę, że i z takimi sobie poradzi :) 
Zapomniałabym wspomnieć jeszcze o kolejnej istotnej kwestii jakim jest uczulenie. Ten produkt u nas nie wywołał żadnych niepokojących zmian skórnych. Nie pojawiło się pieczenie, swędzenie, zaczerwienienie ani żadne krostki.
Jeśli o mnie chodzi jestem na tak dla tego produktu. Perły piorące perlux dla mnie są skuteczne, bezpieczne i z pewnością oszczędne. I mam zamiar na ich rzecz zrezygnować z dotychczasowego proszku do prania.

Kampania streetcom
Jeśli macie ochotę dołączyć do jakiejś kampanii a przy tym świetnie się bawić poznając nowe produkty i dzieląc się nimi z bliskimi zachęcam Was do zapoznania się ze streetcom'em i dołączenia do ekspertów a z czasem zostania ambasadorem jakiejś marki. Wystarczy się zarejestrować bezpośrednio z mojego linku polecającego, o TUTAJ




#Perlux #NajskutecznePerły #Streetcom